Zapach gotującej się piersi z kury jest specyficzny. Słodkawy, lekko mdlący. Mięso wybarwia się na jasnobeżowy kolor. Kruszeje. I z tej perspektywy, znad garnka, wcale nie jest sprawą prostą i oczywistą zobaczyć w nim grzebiącego w ziemi ptaka. Cały proces produkcyjny jest skrzętnie ukryty w sterylnej paczuszce – zafoliowanej tacce z wycinkiem zwierzęcego ciała. Nawet resztki krwi zostały wchłonięte w specjalną wkładkę. Chce się wierzyć, że to właśnie nieświadomość, a nie tumiwisizm, pozwalają mówić sobie przed takim posiłkiem radosne „smacznego”. Można wspomnieć wielki skandal i wrzącą, często wulgarną, krytykę, z jaką spotkał się spektakl „Wypadki: zabić, by zjeść”. Choć autor, Rodrigo Garcia, w zasadzie po prostu przeniósł na scenę restauracyjne kulisy przyrządzania homara, pozwoliwszy widzom słuchać bicia serca stworzenia, dzięki przymocowanemu mikrofonowi. Agresywne komentarze ludzi o znęcaniu się nad homarem zakończyły się w prokuraturze – umorzeniem postępowania. Nie złamano ustawy o ochronie zwierząt. Oczywiście artysta został zwyzywany pewnie w niejednym domu, w rozmowie nad niedzielnym kotletem. (więcej…)